Obawy rosną, ponieważ nowy tajemniczy wirus, który zabił 50 osób, został uznany za „poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego” – eksperci ujawniają, co MUSISZ wiedzieć

Opublikowano: | Zaktualizowano:
Brytyjscy eksperci zabrali głos w sprawie rosnących obaw dotyczących nowego tajemniczego wirusa, który zabił 53 osoby w Afryce.
Dane Światowej Organizacji Zdrowia opublikowane wczoraj wieczorem wskazują, że zdiagnozowano już 431 osób w dwóch odległych wioskach w Demokratycznej Republice Konga (DRK).
Zaniepokojeni urzędnicy rozpoczęli tam dochodzenie w celu ustalenia przyczyny epidemii, a szefowie służby zdrowia ostrzegli, że może ona stanowić „poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego”, jeśli będzie się nadal rozprzestrzeniać w sposób niekontrolowany.
Eksperci wciąż nie potrafią wyjaśnić, co wywołało nagły wybuch epidemii ani w jaki sposób choroba się rozprzestrzenia. Ostrzegają dziś, że niezbędna jest „interwencja na wysokim szczeblu”.
Jak dotąd wszystkie testy na obecność wirusa Ebola i innych powszechnych chorób wywołujących gorączkę krwotoczną, takich jak wirus Marburg, nazywany „wirusem powodującym krwawienie z oczu”, dały wyniki negatywne.
Dr Michael Head, starszy pracownik naukowy w dziedzinie zdrowia globalnego na Uniwersytecie w Southampton, powiedział: „Istnieje ogromna niepewność związana z tą epidemią.
Do podobnych epidemii dochodzi wielokrotnie na całym świecie i zazwyczaj udaje się je stosunkowo szybko opanować.
„Jednak w tym przypadku niepokojące jest to, że mamy setki przypadków i ponad 50 zgonów, przy czym wśród tych osób powszechnie zgłaszano objawy przypominające gorączkę krwotoczną”.
Zaniepokojeni urzędnicy w tym afrykańskim kraju rozpoczęli dochodzenie w celu ustalenia przyczyny epidemii, ostrzegając, że może ona stanowić „poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego”, jeśli będzie się nadal rozprzestrzeniać w sposób niekontrolowany
Dodał: „Testy nigdy nie są w stu procentach dokładne i jest prawdopodobne, że wraz ze wzrostem liczby testów w niektórych próbkach znajdziemy potwierdzony patogen”.
Brak infrastruktury opieki zdrowotnej w Demokratycznej Republice Konga oznacza, że reagowanie na potrzeby służby zdrowia jest bardziej skomplikowane.
„Jednakże w ostatnim czasie w kraju wybuchły epidemie mpox i eboli, stąd też kraj ten ma doświadczenie w walce z epidemiami chorób zakaźnych”.
Profesor Paul Hunter, ekspert w dziedzinie chorób zakaźnych z University of East Anglia, powiedział: „Kolejne takie skupisko zachorowań zaobserwowaliśmy w Demokratycznej Republice Konga w listopadzie i grudniu ubiegłego roku.
Okazało się, że to malaria, a jej przebieg był prawdopodobnie poważniejszy w wyniku zwiększonego niedożywienia.
„Z pewnością jest możliwe, że mamy tutaj podobny problem. Ale musimy poczekać na wyniki trwających dochodzeń, aby poznać przyczynę”.
Tymczasem WHO zauważyła: „Odległe położenie i słaba infrastruktura opieki zdrowotnej zwiększają ryzyko dalszego rozprzestrzeniania się choroby, co wymaga natychmiastowej interwencji na wysokim szczeblu w celu powstrzymania epidemii”.
Rzecznik prasowy agencji ONZ, Tarik Jašarević, powiedział na odprawie: „Ogniska choroby, w których liczba zachorowań gwałtownie rośnie w ciągu kilku dni, stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego.
Światowa Organizacja Zdrowia poinformowała, że 431 osób zostało porażonych, a 53 z nich zmarło w dwóch odległych wioskach w zachodniej prowincji Équateur
„Badamy, czy to kolejna infekcja, czy jakiś toksyczny czynnik”.
Według WHO ognisko choroby odkryto po raz pierwszy w styczniu w mieście Boloko, po śmierci trojga dzieci w wieku poniżej 5 lat.
Jak podają źródła, wszyscy trzej zjedli martwego nietoperza, zanim zachorowali na gorączkę krwotoczną, która powoduje uszkodzenie narządów i naczyń krwionośnych, powodując krwawienie wewnętrzne lub z oczu, ust i uszu.
Marburg, jedna z najsłynniejszych przyczyn gorączki krwotocznej , powoduje krwawienie z oczu, którego objawy pojawiają się nagle.
Wirus może rozprzestrzeniać się poprzez dotykanie lub kontakt z płynami ustrojowymi osoby zakażonej, zakażonymi przedmiotami lub zakażonymi dzikimi zwierzętami.
Uważa się, że choroba ta początkowo przenosi się na ludzi po dłuższym przebywaniu w kopalniach lub jaskiniach zamieszkiwanych przez nietoperze owocożerne.
Objawy pojawiają się nagle i obejmują silne bóle głowy, gorączkę, biegunkę, ból brzucha i wymioty. Stają się coraz poważniejsze.
Jednakże próbki pobrane od 13 osób dały wynik ujemny na obecność wirusów Ebola i Marburg.
Marburg ma współczynnik śmiertelności sięgający 88 procent. Obecnie nie ma zatwierdzonych szczepionek ani metod leczenia wirusa
WHO poinformowała, że zespoły medyczne badają na miejscu inne potencjalne przyczyny, w tym malarię, zatrucia pokarmowe, dur brzuszny, zapalenie opon mózgowych i inne wirusowe gorączki krwotoczne.
Eksperci od dawna ostrzegają przed zagrożeniem przenoszenia chorób ze zwierząt na ludzi za pośrednictwem miejsc takich jak mokre targi, gdzie zjadane są dzikie zwierzęta — uznając te miejsca za idealne siedliska patogenów.
Uważa się, że pewne niesławne miejsce w chińskim mieście Wuhan mogło odegrać rolę w niejasnej genezie COVID-19.
Jednakże profesor Ian Jones, wirusolog z Uniwersytetu w Reading, zauważył, że doniesienia o spożyciu mięsa przez nietoperze „wydają się być anegdotyczne i dotyczą tylko jednego skupiska”.
W rozmowie z MailOnline powiedział: „Zawsze istnieje ryzyko zakażenia odzwierzęcego, a po pandemii COVID-19 zrozumiałe jest, że obawy są większe, gdy zdarzają się takie rzeczy”.
'Prawda jest jednak taka, że zdarzają się one rzadko i w większości przypadków ustępują samoistnie, jeśli nie sprzyjają temu lokalne okoliczności.
„Najważniejszym krokiem jest teraz ustalenie, co to jest i jak się przenosi, aby można było wprowadzić odpowiednie bariery”.
Do 27 stycznia 2025 r. w Boloko odnotowano łącznie 12 przypadków, w tym 8 zgonów.
Drugie, większe ognisko tajemniczej choroby odnotowano w mieście Bomate 9 lutego.
Do 15 lutego w tym rejonie odnotowano 419 przypadków, w tym 45 zgonów.
Jednak WHO stwierdziła, że nie ustalono jeszcze żadnego związku między tymi dwoma grupami przypadków.
Objawy, takie jak gorączka, wymioty, sztywność karku i krwawienie wewnętrzne, pojawiają się nagle, a w większości przypadków śmierć następuje w ciągu 48 godzin.
„Trwają badania sekwencyjne i dodatkowe dochodzenia mające na celu ustalenie przyczyny zachorowań i zgonów w dwóch strefach zagrożenia zdrowia” – dodała agencja ONZ.
Daily Mail